
Koszykarze z Ostrowa byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania. Kibice Stali zastanawiali się tylko, jak ich gracze wytrzymają to spotkanie kondycyjnie. Trzy dni wcześniej rozegrali bowiem bardzo trudny pojedynek w Lidze Mistrzów. Na pewno czuli w kościach mecz z Jerozolimie, a i podróż musiała dać im się we znaki.
Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana i ostatecznie po 10 minutach lepsi okazali się o dwa punkty goście - 26:24. W drugiej odsłonie koszykarze Stali nie starali się forsować tempa. Poprawili obronę i po 20 minutach prowadzili 48:42. W meczu ze Spójnią sporo grania dostał Igor Wadowski i pokazał, że drzemią w nim spore możliwości, potrzebuje tylko odpowiedniego rytmu meczowego. Tym razem trener mu zaufał, a Igor Wadowski swoją szansę wykorzystał. Trzecią kwartę zakończył celnym rzutem za trzy i Stal wygrywała 71:58. W czwartej kwarcie na boisku pojawił się także Michał Pluta. Widać było, że Igor Milicić robi wszystko, by podstawowi gracze mogli złapać oddech tym bardziej, że w najbliższy wtorek, 16 listopada, ostrowianie walczyć będą o kolejne ligowe punkty z Zastalem BC Zielona Góra. I właśnie ten mecz będzie dla Stali znacznie ważniejszy. BIN
Fot. Rafał Jakubowicz