
Po bardzo dobrym pierwszym spotkaniu i wysokiej wygranej ze Startem 106:81 wydawało się, że drugi mecz będzie tylko formalnością. Pewnie podobnie pomyśleli gracze Stali, którzy wyszli na parkiet i czekali aż mecz wygra się sam. O ile jeszcze w ataku jakoś sobie radzili, to ich obrona dziurawa była jak szwajcarski ser. Trener Igor Milicic od przyjścia do Ostrowa podkreślał, że kluczem do wygranych jest dobra obrona. To z niej biorą się szanse na łatwe punkty z kontry. Tymczasem w drugim pojedynku ze Startem szkoleniowiec Stali nie potrafił wyegzekwować tej twardej i zdecydowanej obrony od swoich podopiecznych. Drużyna, która myśli o mistrzostwie Polski nie może tracić 100 punktów we własnej hali.
- Nie da się grać w koszykówkę z głowami w chmurach - zaznaczał Igor Milicić w rozmowie z prezesem klubu, Bartoszem Karasińskim w BM Slam Stal TV. - Jeśli ktoś myślał po pierwszym meczu, że będzie w tej serii łatwo i przyjemnie, to był w błędzie lub nie zna się na koszykówce.
Po dwóch meczach rozegranych w Ostrowie jest remis 1:1. Kolejne dwa mecze odbędą się w Lublinie. Jeśli ostrowianie nie chcą jechać na wakacje na początku kwietnia, to minim jeden muszą wygrać w hali Globus, by decydujący o awansie do pófinałów play off rozegrać znów w hali Arena. Trzeci mecz serii odbędzie się 6 kwietnia, a czwarty 8 kwietnia. BIN
Fot. Rafał Jakubowicz
Wynik
Arged BM Slam Stal - Pszczółka Start Lublin 94:100 (25:22, 29:31, 25:24, 15:23)
Stal: Mark Ogden 18, Denzel Andersson 17, James Florence 17, Josip Sobin 12, Trey Kell 12, Jakub Garbacz 7, Chris Smith 6, Jarosław Mokros 5, Maciej Kucharek 0.
Start: Martins Laksa 22, Devin Searcy 20, Sherron Dorsey-Walker 16, Dustin Ware 9, Kamil Łączyński 9, Thomas Davis 8, Roman Szymański 6, Kacper Borowski 5, Mateusz Dziemba 3, Damian Jeszke 2.