
Po słabym meczu z Kingiem Szczecin przyszedł czas na pojedynek ze Śląskiem Wrocław. Mający wysokie aspiracje wrocławianie przed pojedynkiem ze Stalą mieli na swoim koncie tylko dwie porażki we własnej hali. Na początku sezonu przegrali z Zastalem Zielona Góra 58:78 i ostatnio z Treflem Sopot 82:85. Ostrowianie, by wyprzedzić w tabeli wrocławian, musieli w stolicy Dolnego Śląska wygrać. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że nie będzie to łatwe zadanie, ale jeśli zagrają tak dobrze jak podczas turnieju FIBA Europe Cup we Włocławku, to są w stanie zainkasować dwa punkty.
Podopieczni Igora Milicić wyszli na to spotkanie bardzo skoncentrowani. W składzie - w przeciwieństwie do meczu z Kingiem - pojawił się James Florence, gdyż z Carlem Lindbomem został rozwiązany kontrakt za porozumieniem stron.
Ostrowianie dobrze rozpoczęli ten mecz. Po trzech minutach prowadzili 10:5. Bardzo szybko dwa razy za trzy trafił Jakub Garbacz i dał jasny sygnał rywalom, że nie wolno odpuszczać go nawet na chwilę. Ale za trzy trafiali w pierwszej kwarcie także inni gracze z Ostrowa – Jarosław Mokros i Taurean Green. Po 8 minutach Stal wygrywała już 21:14, ale po 10 minutach było tylko 26:24.
W drugiej kwarcie z minuty na minutę coraz lepiej radzili sobie gracze Śląska. Zdobywali łatwe punkty spod kosza, a stalowcy starali się odpowiedzieć rzutami za trzy. A że trójki przestały wpadać, to po 15 minutach wrocławianie wygrywali 38:32. Gdy znów z czystych pozycji – a tych nie brakowało – zaczęli trafiać koszykarze Stali, to w 19 minucie wyszli ponownie na prowadzenie 45:44.
Trzecią kwartę podopieczni Igora Milicica rozpoczęli fatalnie. Szybko stracili 6 punktów zupełnie nie radząc sobie z Aleksandrem Dziewą. W 23 minucie ostrowianie przegrywali 45:56 i mieli ogromne problemy, by trafić spod samego kosza. Na grę Śląska stalowcy próbowali odpowiadać głównie rzutami z dystansu. Poza tym znów słabo prezentował się Taurean Green, który zupełnie nie radził sobie z Strahinją Jovanovicem. Kilka dni wcześniej gracze Trefla dobrze pilnowali Jovanovica, pozwolili mu zdobyć tylko 3 punkty i wygrali mecz ze Śląskiem. Tymczasem ostrowianie na bardzo wiele pozwalali rozgrywającemu wrocławian, który w sumie zdobył aż 21 punktów.
W ostatniej odsłonie ostrowianie rzucili rywalom rękawicę. W 34 minucie przegrywali 74:78 i cały czas byli w grze. Po kolejnej trójce Jakuba Garbacza w 37 minucie tracili do rywala dwa punkty – 84:86. Na 30 sekund przed końcem BM Slam prowadził 94:93. Niestety gospodarze trafili za trzy punkty i na 11 sekund to Śląsk prowadził 96:94. BIN
Fot. fbbmslam stal
Wynik
Śląsk Wrocław – Arged BM Slam Stal Ostrów 98:97 (24:26 23:19, 26:19, 25:33)