
Zaczęło się od wpisu byłego radnego Wojciecha Matuszczaka, który zarzucił "rozdawanie pieniędzy". Jednak w dalszej internetowej dyskusji pozytywne znaczenie komunalnego programu grantowego na sport dzieci i młodzieży podkreśliło kilku obecnych radnych - Marek Śliwiński, Szymon Matyśkiewicz, Mateusz Nycek, Arkadiusz Sodkiewicz i Elżbieta Grochowska a także znany ostrowski trener sportowy i wychowawca młodzieży Piotr Kuźma. Co ciekawe, osamotnionego Matuszczaka, byłego kandydata PiS, próbował bronić jedynie radny PO Andrzej Kornaszewski. Być może z dawnego sentymentu, bo sam Matuszczak wcześniej w dwóch kadencjach był radnym PO.
Przy okazji dyskusji o sportowych grantach stało się jasne, dzięki komu możliwa stała się miejska inwestycja piłkarska "za parowozownią" - "ja spowodowałem" - bez krępacji wypalił nieskromnie w facebookowej dyskusji (były) radny Matuszczak. Najwyraźniej jednak Wojciech Matuszczak nie potrafił udźwignąć ciężaru merytorycznej dyskusji, bowiem do jednego ze swoich adwersarzy wyjątkowo niekulturalnie zaczął nawoływać "idź spać" i "proszę iść spać".
Nie da się nie zauważyć, że to dość dziwne sformułowania w publicznej dyskusji na konkretne miejskie tematy, biorąc pod uwagę poziom i standardy, jakie powinien reprezentować radny, nawet były, niewybrany w ostatnich wyborach. Czyżby pan Matuszczak chciał być prekursorem nowego zwyczaju wysyłania niewygodnych dyskutantów "do spania"? Albo nie był w stanie odnieść się merytorycznie do innych argumentów w dyskusji, którą sam przecież zapoczątkował, albo... niechcący wyraził pragnienie pewnej mało otwartej na demokratyczną dyskusję partii, która w ostatnich wyborach okazała się niespodziewanie szczególnie bliska ówczesnemu radnemu Matuszczakowi.
I chyba jest po dziś dzień, skoro dawny aktywny i zasłużony działacz sportowy krytykuje (dla zasady?) granty na sport dzieci i młodzieży. Bo trudno przecież byłoby uwierzyć, że tak doświadczony samorządowiec i lokalny przedsiębiorca przez niemal pół roku nie zdołał otrząsnąć się z wyborczej porażki i robi to wyłącznie z osobistego żalu i politycznej frustracji. A podobno człowieka najlepiej poznaje się po tym, gdy przegra...
A tak na koniec. Podobno szansy na wyjście z politycznego niebytu Matuszczak upatruje w nachodzących wyborach do Rady Osiedla. Wśród mieszkańców osiedla Odolanowskiego mówi się jednak, że szanse kandydata PiS są tam niewielkie. I być może właśnie to dodatkowo powoduje, że traci nerwy.
RED
Najbardziej otwartym na demokratyczną dyskusję jest radny Śliwiński, który jako dyżurny partyjki Klimek co rusz zgłasza wniosek o zakończenie dyskusji j ją ze swoimi towarzyszami którzy mają większość zgodnie przegłosowuje.
Najbardziej demokratyczną partią jest Przyjazne Miasto czy tam Ostrów, bo tam radni głosują jednomyślnie i nikt się jeszcze nigdy nie wychylił.